Singapur Noir albo morderstwa w Singapurze
16.08.2018Singapur Noir to antologia opowiadań kryminalnych napisanych przez rezydentów Singapuru i osadzona w tym mieście-państwie, najmniejszym państwie Azji. Sięgnąłem po nią w ramach projektu Poznaję świat, gdzie czytam (i oglądam) historie tworzone przez lokalnych artystów. Singapur Noir to też część serii kryminalnej z (prawie) całego świata, w Polsce wydawana przez Claroscuro.
Opowiadania Singapur Noir:
Opowiadania w antologii podzielone są na 4 części tematyczne: Syreny (femme fatale), Miłość (albo coś podobnego), Bogowie i Demony, Ustawieni i zostawieni. O wybranych opowiadaniach najlepiej opowiada Cheryl Lu-Lien Tan, kuratorka tej antologii.
Brytyjski pisarz Lawrence Osborne zabiera nas na romantyczne i złowieszcze igraszki w Geylang, a świetna autorka kryminałów S.J. Rozan eksploruje mrok skrywający się pod powierzchniową nijakością społeczności singapurskich ekspatów. (…) Nury Vittachi (…) przynosi nam zapierającą dech w piersiach gonitwę przez pełną blichtru Orchard Road, a (…) Monica Bhide, debiutuje w tym tomie wzruszającym opowiadaniem o chłopcu i jego matce. Simon Tay (…) opowiada o twardym prywatnym detektywie, który natrafia przypadkiem na podziemną organizację przestępczą, Colin Cheong ukazuje nam zaskakujące oblicze jednego z wszechobecnych taksówkarzy, a Suchen Christine Lim snuje tęskną opowieść o świątynnej kapłance, nawiedzanej przez widma przeszłości. Colin Goh (…) zanurza się w mroczne głębiny Raffles Place, zamożnej dzielnicy finansowej, a (…) Damon Chua zabiera nas po zmroku w pobliże granicy z Malezją. Służące – częste bohaterki singapurskich nagłówków, ze względu na doniesienia o okrutnym traktowaniu – to temat opowiadań Dave’a Chua i Johanna S. Lee. (…) Wątek czarnej magii znajdziemy w opowieści Ovidii Yu (…) Mamy też, rzecz jasna, nieodparcie kuszącą postać tajemniczej kobiety, odgrywającej kluczową rolę w eleganckim opowiadaniu Philipa Jeyaretnama. (…) zdecydowałam się na lokalizację bliską memu sercu – kelongi, staroświeckie łowiska na palach, od których roiło się niegdyś na singapurskich wodach, stopniowo jednak odchodzące w niepamięć.
Opowiadania rzeczywiście są bardzo różnorodne. Dosyć gorzkie, czasami bardziej lub mniej mroczne, fatalistyczne. Miłości tu nie ma. Bohaterami są osoby z różnych warstw społecznych, z różnym pochodzeniem, także ekspaci. Tu duży plus za pokazanie różnorodnych bohaterów i problemów.
Fabularnie nie ma tu Wielkiej Tajemnicy, ale czasem są zaskakujące zwroty akcji. Dałem się porwać i czerpałem przyjemność z czytania nie łamiąc sobie głowy zagadkami. Bo i to nie o nie chodziło w tej antologii. I chyba nie o nie chodzi w noir.
Autorzy Singapur Noir
Autorzy są różnorodni. W momencie wydania tej książki była to chyba najbardziej sfeminizowana część serii (spośród dostępnych po polsku). Dla mnie też ważne było to, że w kilku opowiadaniach pojawiły się postacie LGBT. W Singapurze oficjalnie stosunki homoseksualne są nielegalne, ale prawo (przynajmniej na razie) nie jest stosowane. Na poprawę humoru dodam, że gdy władze zabroniły zagranicznym firmom finansować Pink Dot, równościowy piknik LGBT, ponad 100 miejscowych firm go wsparło.
Dwie utalentowane pisarki, których twórczość poznałem bo ich opowiadania znalazły się w antologii Singapur Noir: Ovidia Yu i Suchen Christine Lim. Polecam, zwłaszcza jeśli brakuje ci reprezentacji związków damsko-damskich w literaturze popularnej. pic.twitter.com/053r5M1dXg
— multikulturalny (@multikulturalni) May 8, 2018
Jeśli miałbym wskazać jedną osobę, której twórczość najbardziej mnie zainteresowała po przeczytaniu tej antologii, to chyba byłaby Ovidia Yu. Po polsku chyba nic innego nie jest dostępne, ale może kiedyś coś po angielsku przeczytam.
Czy warto przeczytać Singapur Noir?
Trudno mi ocenić w odniesieniu do gatunku noir, za słabo go znam. Mogę ocenić jako antologię opowiadań.
Moja ocena: 7.5/10.
Dla kogo: dla miłośników noir, spraw kryminalnych, historii obyczajowych (także nie mających pojęcia o Singapurze), dla osób szukających czegoś nowego.
Polecam nie tylko na lato!
Recenzja książki w ramach akcji #wakacjezksiążką promującej czytelnictwo zorganizowanej przez Save the Magic Moments i klub czytelniczy Przeczytaj & Podaj Dalej. Przeczytane też do wyzwania bibliotecznego Monweg (wariant II) w końcu książka z mojej półki, zalegająca od dawna. I oczywiście do projektu Poznaję świat, gdzie czytam (i nie tylko) historie napisane przez lokalnych autorów o swoich krajach. Ten tydzień to też Azjatyckie Multikulti w mediach społecznościowych Multikulturalnego, więc zapraszam po kolejne inspiracje!
Sięgniesz po kryminał azjatycki? A może już znasz?
Zapowiada się bardzo ciekawie. Moja znajomość azjatyckich opowiadań kończy się na kilku zbiorach Haruki Murakamiego. Wiele razy dochodziłam do wniosku, że chciałabym przeczytać coś w bardziej egzotycznym klimacie, ale jakoś nie wpadło mi w ręce nic, co bym mnie szczególnie zainteresowało. Poszukam tej antologii, bo naprawdę mnie zaciekawiła 🙂
Historie są zupełnie różne od Murakamiego, a i między sobą się bardzo różnią. Polecam też antologię koreańskiego pisarza Youngha Kima “Wampir i inne opowiadania” jeśli chcesz surrealistyczne. Na rynku polskim z roku na rok jest coraz więcej antologii azjatyckich autorów, ale te starsze tez warto przeczytać. Miłego czytania.
Opowiadania czytam rzadko, ale Twoja recenzja zaciekawiła mnie na tyle, że być może sięgnę po książkę, jeżeli znajdzie się w moim zasięgu. Nie czytałam jeszcze żadnej książki autorów z Azji. Może czas to zmienić 😉
Zawsze warto czegoś nowego spróbować. 😉 Jeśli byś chciała to mogę podpowiedzieć jakaś inna lekturę, bardziej w twoim guście.
Od dawna nie sięgałam po żaden kryminał. Singapur wydaje mi się również bardzo obcy, dałabym jednak szansę tej książce jak trafię na nią w bibliotece.
Ja zazwyczaj po kryminały nie sięgam, więc noir dla mnie to tym bardziej była nowość. 🙂 To pozory, że jedne kraje są obce, inne znajome. O tych “lepiej znanych” częściej słyszymy w telewizji, widzimy coś, dlatego wydają nam się bliższe. Ale nawet podróże po Europie, jeśli się będzie tam dłużej, wejdzie z interakcje z “przeciętnym człowiekiem” nie obsługującym turystów w hotelu, etc. też będą skutkować szokiem kulturowym i okaże się, że są rzeczy, których nie rozumiemy. W gruncie rzeczy ludzie na całym świecie mają te same potrzeby, miłość, bezpieczeństwo, władza, pieniądze, etc. Te same powody do morderstw. Mogą sie różnić wiekiem, kolorem skóry, miejscem zamieszkania, poglądami, ale to cechy drugorzędne. Ale gdyby wszyscy byli tacy sami, świat byłby nudny.
Pozdrawiam.
Chyba nie moja bajka, ale może kiedyś zmienię zdanie ????
Ale co jest nie twoją bajką?
Nie czytam opowiadań, ponieważ za nimi nie przepadam. Zdecydowanie wolę dłuższą formę, jaką jest na przykład powieść. Jest bardziej rozbudowana, zawiera więcej wątków, jest więcej miejsca na zróżnicowanie akcji, tempa narracji czy bardziej wnikliwą charakterystykę bohaterów. Przywiązuję się do postaci, dlatego lubię dłużej z nimi przebywać, niż to się dzieje w przypadku opowiadania. Nie ciągną mnie również książki, których akcja rozgrywa się w Azji. Być może kiedyś zmienię zdanie, ale aktualnie nie interesuję się literaturą opisującą ten rejon świata.
Nic kreatywnego nie jestem w stanie napisać na ten temat, ponieważ Twojej recenzji widzę tu zaledwie kilka zdań, a z Cheryl Lu-Lien Tan nie będę dyskutować.
Cieszę się, że jednak jesteś w stanie uzasadnić swoje zdanie niż “nie bo nie”. Ale próbowanie odgrywania się na mnie, że “ledwo kilka zdań recenzji” jest kiepskie.
Nie ma to jak lekki rasizm “bo w Azji” 😀 A mówi się, że czytelnicy są otwarci, empatyczni, życie tysiącem żyć, etc. 😀