Kto się boi tęczy?

Kto się boi tęczy?

17.05.2019 2 przez multikulturalny
Czas czytania: 3 min.

Za oknem powoli migają budynki. Bloki, górujące nad nimi biurowce, hotele, Wisła, Stadion Narodowy. Miasto powoli się kończy. Za oknem pociągu miejsce miasta zastępuje las.

Opuszczam Warszawę. Na razie tylko na weekend.

Ale dzisiaj, w Dniu Przeciw Homofobii, Bifobii, Interfobii i Transfobii, coraz bardziej uświadamiam sobie, że dzień w którym opuszczę moje ukochane miasto i ten kraj jest coraz bliżej.

Dorastanie osoby LGBT+ w Polsce

Do szkoły poszedłem przed pierwszymi wolnymi wyborami w 1989 r. Cały czas z różnych stron słyszałem jak to “jeszcze nie czas” na to bym miał równe prawa, takie jak osoby cisheteroseksualne.

Przez całe moje życie Polska nie była dobrym krajem do życia dla osób LGBT+. Mieliśmy swoje bańki, w których było lepiej, w których mogliśmy czuć się bezpiecznie. Ale im starszy się robiłem, tym bardziej doskwierała mi ich obecność i brak prawnej równości.

Dorosłość osoby LGBT+ w Polsce

Jest rok 2019. Politycy, księża katoliccy (ponoć reprezentujący religie miłości), dziennikarze, inni obcy ludzie z brakami w wykształceniu, za to posługujący się gotowymi nienawistnymi tekstami rozmijającymi się z rzeczywistością, chcą układać mi i innym osobom życie według “swoich wartości”. Nie mają problemu z publicznym gnojeniem osób LGBT+ ktore jakoś są aktywne publicznie (np. Biedroń, Grodzka), poniżaniem całych grup społecznych i kazaniem im wypierdalać z kraju, bo ich zajebią.

Przez ostatnie lata coraz bardziej czuję jak ten kraj nie jest dla mnie. Bo co to za kraj, w którym politycy i urzędnicy, których ja utrzymuję, chcą tworzyć strefy, w których my nie istniejemy, którzy pozwalają sobie na mowę nienawiści w stosunku do nas, którzy chcą zdobywać miejsca polityczne kosztem zdrowia i życia współobywateli?

Mimo tego, że Konstytucja mówi wyraźnie, że jest wolność wyznawania religii lub nie, że nikt nie ma prawa być dyskryminowany w życiu społecznym ze względu na jakiekolwiek przesłanki, dyskryminacja osób nie wpisujących się w jeden model rzeczywistości jest faktem.

Dyskryminacja osób LGBT+

Jako szczęśliwy singiel z wyboru, który nie ma w planach dzieci, jako osoba LGBT+, jako innowierca (patrz: rodzimowierstwo słowiańskie) nasłuchałem się nie raz od najwyższych polityków w Polsce, jak to nie ma dla mnie miejsca. Albo mam płacić więcej niż inni, bo nie wpisuje się w schematy uznane przez daną osobę za właściwe.

Najgłośniej o tym jak inni urażają katolików, ich uczucia religijne, jak zmuszają do życia według wytycznych, które są sprzeczne z ich wiarą czy przekonaniami, krzyczą osoby, które same aktywnie działają by innym ograniczyć wolności. I tak wolności “wychowywania dzieci zgodnie ze światopoglądem rodziców” sprzeciwiają się katolicy, którym nie podobają się dobrowolne (sic!) zajęcia z edukacji seksualnej w szkołach. Tymczasem na obowiązkowych zajęciach z biologii ciagle przedstawia się osoby cisheteroseksualne jako jedyną słuszną orientację i tożsamość płciową. Nie jest to zgodne ze stanem wiedzy naukowej (czyli orientacja seksualna to nie tylko heteroseksualizm, a osoby LGBT+ nie są zboczeńcami i dewiantami), ale tym gorzej dla faktów, prawda? Co za sens jest uczyć się o świecie, w którym wymazuje się istnienie i dokonania osób podobnych do ciebie?

Jak dla mnie to katolicy mogą sobie uważać równie dobrze, że bycie leworęcznym, niebieskookim, rudym, niskim, łysym, etc. to grzech. Mogą sobie wierzyć w jakąkolwiek głupotę, jaką chcą, ale nie mają prawa mi narzucać swojego oglądu rzeczywistości.

Osoby LGBT+ jako twórcy i odbiorcy kultury

Dlaczego piszę o tym na blogu o kulturze? Dlatego, że ci politycy, dziennikarze, celebryci, wydawcy książek, dystrybutorzy filmów i seriali, wszyscy inni, którzy tak hejtują wszystkie wystąpienia, programy w których osoby LGBT+ pojawiają się w neutralnym lub pozytywnym kontekście, programy edukacyjne przekazujące wiedzę zgodną ze stanem faktycznym, wreszcie urzędnicy, którzy decydują o przyznaniu środków na działalność kulturalną, edukacyjna, etc. kształtują przestrzeń społeczną i kulturalną w kraju. Ci ludzie dbają o to, by kultura wykluczała część twórców i odbiorców. Bo im się to nie zgadza z ich wizją świata. Ale czemu to ma być mój problem? Czemu ich lęki mają decydować o moim życiu?

Osoby LGBT+ zawsze istniały i były częścią społeczeństwa. Będą częścią społeczeństwa niezależnie od tego jak wiele osób będzie krzyczeć przeciwko nam.

Osoby LGBT+ tworzyły kulturę i są jej odbiorcami. Czemu w imię czyjegoś dobrego samopoczucia mamy chować się po kątach i udawać, że nie istniejemy? Przecież ich nie obchodzą nasze uczucia i samopoczucie.

Czemu mamy nie celebrować po latach zaniedbań i ignorowania nas, że pojawiamy się także jako bohaterowie (pop)kultury itd.?

Żyjemy w świecie w którym są pierdyliardy nudnych bohaterów cishetero (mężczyzn i kobiet), które są powielaniem kalek i nie wnoszą nic ciekawego do historii. Ale tylko w stosunku do osób LGBT+ (i ew. innych mniejszości) jako bohaterów rozpatruje się ich “sensowność” czy nie wrzucone na siłę, czy mogła się pojawić taka postać, etc. I te lamenty o niszczeniu dzieciństwa, niszczeniu serii, kultury, cywilizacji przez wprowadzenie do serii nowych bohaterów.

W tym dniu życzyłbym sobie i innym osobom LGBT+ więcej śmiałości, więcej bohaterów LGBT+ w kulturze, równych praw.

Moja cierpliwość i zapasy energii do życia w tym kraju już się wyczerpały. Nie chcę dłużej żyć w kraju, w którym odmawia mi się podmiotowości, traktuje jak wroga. Ja sobie dam radę za granicą. Ale ze względu na inne osoby LGBT+ ktore żyją w Polsce, mam nadzieję, że coś się zmieni.

Trzymajcie się!

P.S. 2 tygodnie później, po wyborach do PE i kolejnych nagonkach na osoby LGBT+ oraz po raz kolejny pokazowemu ignorowaniu uczuć osób LGBT+ poniżanych i obrażananych przez “miłujących ludzi” polskich katolików (tym razem w Gdańsku), dopisałem tę notatkę na FB:

https://www.facebook.com/blogmultikulturalny/posts/327264234635983