Fanfikowa recenzja

Fanfikowa recenzja

15.04.2017 0 przez multikulturalny
Czas czytania: 5 min.

Długo zbierałem się do przeczytania Fanfika, mimo, że polecano mi tę książkę… Byłem nieufny zarówno względem autorki i tematu – co ona może wiedzieć… Porównania do Musierowicz też nie brzmiały optymistycznie. Ostatecznie przemogłem się, ze względu na postać głównego bohatera. No i, że osoba, której wspomniałem o książce, przeczytała ją przede mną i zmotywowała do przeczytania. 😛

Jestem z pokolenia które dorastało bez netu w domu. Chodziłem do kawiarenek internetowych. Czytałem i pisałem fanfiki, po angielsku i po polsku. Kilkanaście lat temu. Chyba wszystkie moje fanfiki miały przynajmniej jakieś wątki LGBT+ albo głównymi bohaterami były osoby LGBT+. Znam środowisko aktywnie sprzed lat, teraz śledzę. Ale w tej książce nie ma to znaczenia, bo poza uwspółcześnioną dekoracją, fanfików i tak tu jak na lekarstwo, a cała książka równie dobrze mogłaby się dziać w Nibylandii.

Jest sporo wątków w książce, które chciałbym poruszyć. Nie będzie to standardowa recenzja, bo uważam, że książka zasługuje na bardziej szczegółowe potraktowanie i omówienie pewnych kwestii.

Ostrzegam, że raczej jest to lektura dla tych, którzy czytali niż dla tych, którzy chcą przeczytać, bo sięgam mocno do wydarzeń z różnych części książki.

Fabuła

“Zgodnie z zaleceniem MEN-u
Każdy uczeń oraz rogal,
Aby nie marnować tlenu,
Ma być czymś na kształt pieroga.
Sama słodycz, garnir z krost,
Jedna waga, jeden wzrost,
Pulchne lico, grzbiet garbaty,
W środku pulpa i opiaty.”

W poznańskim liceum trwają przygotowania do Dnia Niepodległości. Czyja koncepcja zwycięży? Kółko historyczne domaga się patriotycznej akademii. Zespół kabaretowy woli skecze o rogalach świętomarcińskich. Tymczasem szesnastoletnia Tosia ma na głowie poważniejszy problem: chyba się zakochała w jednym z artystów. W dodatku nie potrafi dojść do ładu z tym, kim tak naprawdę jest. Jedno wie na pewno: ma dość bycia grzeczną dziewczynką i potulnego spełniania cudzych oczekiwań.

Marketing

Pomysł na promocję i tekst okładkowy zakładał, żeby było to jak najbardziej podobne do cis*-hetero szkolnych romansideł. Wszystko po to, żeby jak najwięcej osób to przeczytało. Nie jestem zachwycony takim podejściem. No więc popsuję, “Tosia” jest transchłopakiem, na progu nazwania swojej tożsamości (spoiler: nie nazywa, nawet się nie zastanawia).

* Osoby cispłciowe to te, których tożsamość płciowa pokrywa się z oznaczeniem płci przy narodzinach.

Poza tym, autorka w wywiadzie sama przyznała, że chodzi jej o kasę.

Zasadniczym pytaniem jest oczywiście to, skąd wziął się pomysł na transpłciowość w powieści młodzieżowej? Co ma do tego fanfiction?

To jest nisza, wielka, zionąca czarna dziura, która aż się prosi, żeby ją czymś zasypać. Tym bardziej, że jest target, świadczy o tym wielka popularność w Polsce takich książek jak Fangirl Rainbow Rowell czy Simon oraz inni homo sapiens Becky Albertalii. A ja mam odruchy starego marketingowca i nie mogłam po prostu stać i patrzeć, jak się marnuje tak obiecująca grupa docelowa. (Wywiad dla Szuflada.net)

 

Transpłciowość

Autorka zrobiła jakiś risercz. Jakiś. Pobieżny. Bo książce brakuje głębi. Leon, “obiekt zakochania” szybko i bezbłędnie pierwszego dnia znajomości domyśla się, że Tosia jest transchłopakiem. Chociaż są pewne “transpłciowe momenty” wszystko generalnie jest bardzo bezbolesne i szybkie. No Tosiek, nie wygłupiaj się, przecież Leon ci powiedział, że to zbyt poważne na wygłupy, więc przejście z “lepiej się czuję w męskich ciuchach” (lustro), “podziwiam androgenicznych modeli” do “Tosiek” (nadane przez Leona) i “Daniel” (zasłyszane od rodziny) są natychmiastowe (parę dni!!) i bezrefelksyjne. Nijak to ma się do rzeczywistości.

Tak, biorę poprawkę na “w końcu mi zaklikało i chcę by wszyscy o tym wiedzieli” i “głupota szesnastolatka”. Nadal jest zbyt niewiarygodne. Zwłaszcza, że siedzący w fanfikach Tosiek nie miał zielonego pojęcia i nad niczym się nie zastanawiał. Za moich czasów w fanfikach też pojawiały się osoby transpłciowe. Teraz, gdy świadomość istnienia osób transpłciowych jest większa nie wiem jak to możliwe, że Tosiek czytający anglojęzyczne mpregi (czyli o męskiej ciaży) nie zetknął się nijak z pojęciem “transmężczyzna”? (choćby w dyskusjach). Albo jakimkolwiek innym pojęciem. Albo tumblr i lista genderów. Dlaczego nie miał żadnych przemyśleń, i tak nagle “o, skoro Leoś mówi, to coś w tym jest”. To jest totalnie niewiarygodne. Niewiarygodne. Niewiarygodne. Czy wspominałem, że to niewiarygodne?

Wiarygodne jest to, że Tosiek przeszedł od “hiperkobiecości” (księżniczka) do “hipermęskości”, i tu się przejawia ten “jakiś risercz”.

No, ale kolejny wywiad potwierdza to, że autorka nie ogarnia złożonosci postaci queer.

To, że weszłam w ten temat, jest niemal przypadkowe. Postaci queerowe to już dodatek do tego, co się tam właściwie dzieje. Jednocześnie są to bardzo silne osobowości, które wybijają się na pierwszy plan. (Ponownie Szuflada.net)

Wiarygodność postaci

Wiarygodność jest niska, bo wszystko służy celowi. Sama książka to “fanfik poprawiający rzeczywistość” i mający z nią tyle wspólnego co fanfiki czytane przez Tośka. Żeby poprawiać rzeczywistość, trzeba wiedzieć jak ona wygląda, a tu nie wygląda…

Leon – deus ex machina książki, z wielką wiedzą, anielską cierpliwością i bezwarunkowym wsparciem to po prostu anioł nie człowiek. Chodzący ideał. I rok starszy od głównego bohatera. 😉

Zła ciotka Idalia robi wielką woltę. Ciotka z “robię wszystko co mogę byś była i zachowywała się jak dziewczyna” do “masz Danielu binder” i “co tam chłopcy?” jest… co najmniej dziwne. Zwłaszcza, że przez tyle lat kontrolowała głównego bohatera, i starała się wszelkie przejawy nienormatyności wyrugować. Sorry, ale bez żadnych procesów myślowych nagle zachodzących w jej głowie, nie ma żadnego powodu do takiej zmiany. To, że ojciec na nią nakrzyczał to za malo.

Głupie i puste dziewczyny w klasie (stanowiące tło), bezrefleksyjny Tosiek. Postacie są papierowe i dosyć płaskie.

Jedyną dobrze napisaną postacią – wiarygodną, po której widać, że myśli, a nie tylko wypowiada jakieś kwestie by posunąć akcję do przodu czy która myśli tylko w trakcie dialogów – jest ojciec Tośka. Zarobiony, pogubiony, kontrolę stracił dawno temu, nie wie co się wokół niego dzieje, a gdy rzeczywistość sprzedaje mu kontrolnego kopa, zaczyna do niego docierać jak wiele rzeczy pogubił po drodze. On ma wątpliwości, nie udaje, że wszystko było, jest, i będzie dobrze.

 

Fanfiki

O fanfikach nie ma zbyt wiele. Społeczność fanfikowa istnieje tylko po to, żeby “wspierać Tośka” i wymierzać karę tym złym. O fanfikach czytanych przez Tośka jest co nieco, o fanfikach przez niego tworzonych nie ma zbyt wiele, chociaż można wnioskować, że były tam męsko-męskie relacje, seks lub inna tematyka podpadająca pod “NC-17” (dla dorosłych).

Autorka nie bardzo ogarnia fanfiki. 😉

 

Podsumowanie

Czy jest sens to czytać?

Na bezrybiu i rak ryba. Ale zdecydowane książka jest zbyt przeceniana.

To nie jest dobra książka, brakuje jej “co nieco” merytorycznie i rzemieślniczo (konstrukcja fabuły, etc.). Stylistycznie raczej dobrze się ją czyta i szybko. Niestety, nie sądzę, by mogła zostać “na dłużej”. To, czy warto sięgnąć po nią, zależy od ciebie. Jeśli nie przeszkadza ci płaskie i stereotypowe przedstawienie postaci – przeczytaj. Jeśli ci nie przeszkadza, że autorka nie ma zbyt dużej wiedzy o fanfikach czy osobach LGBT+ – przeczytaj.

Do pisania i poprawiania rzeczywistości, daleko tej książce, bo rzeczywistość tak nie wygląda. Do dawania nadziei osobom LGBT+ się niezbyt nadaje. Chcesz książkę z pozytywnym przesłaniem dla osób nieheteronormatywnych? Przeczytaj Berka Szczygielskiego.

Mi też zależy na tym, żeby osoby LGBT+ były częścią mainstreamowej narracji – nie wróć, żeby mainstream zauważył, że ludzie są różni, ale mają podobne pragnienia, zainteresowania, etc. Ja też bym chciał więcej historii, które nie skupiają się na tym jak to nieszczęśliwe są osoby LGBT+, jak nie mają przyjaciół, jak ich rodzina nie kocha, etc. bo to… nieprawda. Ale nie w ten sposób.

 

PS. Przeczytane w ramach wyzwania Książkowa podróż 2017. 🙂

Jesteś już po lekturze Fanfika? Co sądzisz na temat książki?