Dzień bez samochodu na Jawie

Dzień bez samochodu na Jawie

25.10.2020 0 przez multikulturalny
Czas czytania: 4 min.

Większość życia spędziłem w Warszawie. Często narzekam na warszawski transport publiczny, bo wiele pozostawia do życzenia. Ale doceniam to, że jest dosyć ogarnięty. I pozwala mi żyć bez samochodu. Dzień bez samochodu w Warszawie to dla mnie norma, nie mam nawet prawa jazdy.

Warszawską komunikację miejską doceniłem dopiero gdy zamieszkałem w Surakarcie (Solo), półmilionowym mieście w środkowej Jawie. Zanim przejdę do Dnia bez samochodu, najpierw trochę o transporcie na Jawie (co nie przekłada się na transport na innych indonezyjskich wyspach).

Geografia Indonezji

Zanim opowiem o transporcie, przyda się trochę wytłumaczenia o geografii Indonezji, bo “mapy kłamią”. Na mapach różne miejsca wyglądają blisko, ale Indonezja ma powierzchnię mniej więcej równą terytorium Polski, Czech, Słowacji, Niemiec, Litwy, Białorusi, Ukrainy i Rumunii razem wziętych. Na tym terytorium żyje ponad 260 milionów osób (więcej niż w tych wszystkich krajach). Kraj jednak rozciąga się na przestrzeni ponad 3,5 tysiąca kilometrów.

Mapa administracyjna Indonezji

Największa i najludniejsza wyspa Indonezji – Jawa ma powierzchnię niewiele mniejszą od Czech i Słowacji, a jednocześnie mieszka na niej ponad 140 milionów osób (więcej jak ludność Polski, Niemiec, Czech, Słowacji i Litwy razem). Rozciąga się (między północą a południem) na przestrzeni około 1200 km – w przybliżeniu to dystans między Warszawą a Brukselą.

Znajoma wracała pewnego razu do domu, na inną wyspę. Żeby oszczędzić, kupiła bilet na autobus. Podróż trwała 24 godziny w jedną stronę, nie pamiętam czy postój na sen był czy zmiana kierowców, ale na pewno były przystanki na modlitwę. W Europie w tym czasie przejechalibyśmy kilka krajów. Mieszkając w Indonezji na wiele rzeczy spojrzałem inaczej.

Geografia Jawy

Jawa najbardziej znana jest chyba z wulkanów, wiele z nich wciąż jest czynnych. Albo z faktu bycia najbardziej zaludnioną wyspą na świecie.

Mieszkałem w mieście Solo (oficjalna nazwa: Surakarta) w prowincji Jawa Środkowa. To najmniejsze z największych miast Jawy, ma ok. 600 tysięcy mieszkańców, czyli jest trochę mniejsze od Wrocławia. Przynajmniej jeśli chodzi o liczbę mieszkańców, bo terytorialnie to mniej więcej Przemyśl. Jest bardzo zaludnione. Część mieszkańców to studenci, także z innych wysp.

Transport na Jawie

To będzie mieszanka statystyk i moich własnych obserwacji.

Najpopularniejszym środkiem transportu na Jawie jest skuter/motor, także dla pięcioosobowej rodziny, która potrafi się zmieścić na jednym skuterze (bezpieczeństwo to inna sprawa). Jeśli cię stać – samochód, najlepiej SUV, bo bezpieczniejszy. Jeśli cię nie stać ani na samochód ani na skuter czy motor, to chodzisz. Rowery nie są zbyt popularne, a o drogach dla rowerów możesz w sumie zapomnieć. O chodnikach to nawet w Dżakarcie możesz zapomnieć. Nie sądzę by się wiele poprawiło w tej kwestii.

Statystyki dla Jawy Środkowej wyglądają mniej więcej tak: jeden pojazd przypada mniej więcej na 2 osoby. Ludność prowincji Jawy Środkowej to prawie cała Polska, trzydzieści kilka milionów osób.

Motory i skutery stanowią ok. 90% zarejestrowanych pojazdów w Jawie Środkowej, ponad 13 milionów. Samochody osobowe to ok. milion pojazdów. Ostatni milion jest podzielony na różnego rodzaju ciężarówki, busy oraz pojazdy specjalne.

Transport publiczny na Jawie

Bardzo zróżnicowany w zależności od miejscowości, oczywiście.

Autobusy miejskie kursują różnie, w zależności od miasta. W Solo kursowały do 18, w Yogyakarcie (w skrócie także Jogja) jakieś 60 km dalej – do ok. 22. Przejazd (z przesiadką jak trzeba) kosztował ok. 4.000 rupii (ok. 1 zł). A poza tym po mieście kursowały (na oparach benzyny) prywatne busiki po swoich wytyczonych trasach.

Jawa w przeciwieństwie do innych wysp ma transport kolejowy. Nawet jeśli szybkim pociągiem z Solo do Dżakarty (600 km) jedzie się około 10 godzin. To sporo zmienia. Przejazd na trasie Solo – Jogja pociągiem trwał ok. 75 minut, skuterem nawet 3-4 godziny.

Czy da się na Jawie żyć bez własnego pojazdu? Da się, ale utrudnia to wiele rzeczy do których byłem przyzwyczajony w Polsce. I tak na różne wydarzenia z moich przedmieść do centrum mogłem dojechać tylko własnym motorem (gdy miałem) albo taksówką (nawet 40.000 rupii w jedną stronę). Wytrzymałem kilka miesięcy.

W pewnym momencie w ramach desperacji pojechałem nawet do Jogjy, żeby wypożyczyć skuter, bo w moim mieście (wtedy) nie było wypożyczalni. I zrobiłem prawko, bo wpadłem na szaleńczy pomysł jeżdżenia po wyspie.

Dzień bez samochodu na Jawie

Dzień bez samochodu po indonezyjsku to Hari Bebas Kendaraan Bermotor (HBKB) czyli Dzień bez pojazdów silnikowych.

Tak naprawdę ten dzień to ściema. To parę godzin, zazwyczaj co tydzień, gdy jakieś ulice są zamknięte dla ruchu pojazdów silnikowych. Ulica staje się deptakiem, wzdłuż niej są różne wózki z jedzeniem itd. Mieszkańcy spacerują, grają na ulicy w piłkę itp. Korzystają z okazji.

W Solo, w każdą niedzielę między 6 a 9 rano, gdy jest najlepszy czas na spacery bo jeszcze nie jest gorąco, zamknięta jest główna ulica (jalan) miasta – Jl. Slamet Riyadi.

No, ale żeby przejść się po deptaku trzeba tam najpierw dojechać, więc skutery i samochody zaparkowane są przed strefą wyłączoną z ruchu. Czy to coś zmienia i zachęca do nie poruszania się pojazdami silnikowymi? Wątpię. Ale jako rozrywka cieszyło się na tyle dużą popularnością, że wprowadzono regularne ograniczenia także na innej ulicy – Jl. Juanda.

W innych miastach Jawy Dzień bez samochodu również jest w niedzielę. A po spacerze i śniadaniu można iść (a w zasadzie jechać) spokojnie do centrum handlowego – na zakupy, do kina, do restauracji.

Ja bez samochodu

Po powrocie do Warszawy, jak nie miałem prawka tak nie mam. Nie zrobiłem, nie mam potrzeby. Zrobiłem tylko w Indonezji – prawko na skuter, którym poruszałem się po wyspie.

Po Warszawie jeżdżę albo komunikacją miejską albo rowerem. I pomstuję na nierozwinięte ścieżki rowerowe. I będę pomstować, bo chciałbym, żebym mógł wszędzie dojechać rowerem lub przejść na piechotę. Może kiedyś. Albo może kiedyś zrobię prawko, gdy nie będę mógł liczyć na sprawnie działającą komunikację.

A ty obywasz się bez samochodu – w Polsce czy poza Polską?

Zdjęcie w nagłówku autorstwa Rhmtdns, na licencji CC BY-SA 4.0.