Jak zacząć przygodę z afrykańską fantastyką? O klasykach i nie tylko

Jak zacząć przygodę z afrykańską fantastyką? O klasykach i nie tylko

23.06.2018 12 przez multikulturalny
Czas czytania: 3 min.

Na blogu Głodna Wyobraźnia podczas rozmowy o planach czytelniczych (dla mnie to był magazyn Omenana) rozwinęła się dyskusja o afrykańskiej fantastyce. A konkretniej, jak zacząć czytać afrykańską fantastykę. Jak zacząć przygodę z afrykańską fantastyką? nie będzie jednak tylko o książkach. Będą książki, komiksy, filmy, i muzyka. Afrykańską fantastykę poznaję m.in. w ramach mojego projektu Fantastyczny świat, w którym oglądam i czytam historie fantastyczne z prawie 200 krajów i regionów świata.

Afrykańska fantastyka i jak to się zaczęło

Szeroko rozumiana fantastyka towarzyszy ludziom od zawsze. Bajki i baśnie, w których występują nadnaturalne czy cudowne zdarzenia, przedmioty i istoty, obecne są w każdej kulturze świata. Smok wawelski, Excalibur, abada czyli mityczny dwurożec, itd.

Protofantastyka zaczęła rozwijać się w Europie na początku XIX w. (Frankenstein, 1818 r.). Pod koniec XIX w. rozpoczął się Wyścig o Afrykę, czas wzmożonego kolonializmu. Trendy europejskie wraz z kolonizatorami przenikały do kolonii afrykańskich. Geoff Ryman, popularyzator afrykańskiej fantastyki, w historii afrykańskiej fantastyki jako pierwszą powieść protofantastyczną przywołuje Chaka Thomasa Mofolo, powieść z 1909 lub 1910 r. w języku sesotho, o wielkim wodzu Zulusów, Chace, i wykorzystaniu magii do podkopania jego autorytetu moralnego. Pierwsze anglojęzyczne tłumaczenie Chaki powstało w 1931 r. Po polsku przetłumaczono tylko fragmenty.

W 1952 r. opublikowano pierwszą nigeryjską powieść po angielsku The Palm Wine Drunkard (pol.: Smakosz wina palmowego) i pierwszą z książek inspirowaną wierzeniami i legendami Jorubów. Na polski przetłumaczono jeszcze kolejną książkę Amosa Tutuoli, My Life in the Bush of Ghosts (pol.: Moje życie w Puszczy Upiorów).

W 1991 r. Ben Okri, jako najmłodszy ówcześnie pisarz zdobył nagrodę Bookera za powieść The Famished Road (pol.: Droga bez dna).

Począwszy od 2003 r. fantastyka zaczęła zdobywać coraz większą popularność wśród pisarzy. W tamtym roku zadebiutowała m.in. Lauren Beukes i powstał Trust Kwani mający wspierać kenijskich pisarzy. W antologii Kwani publikowana była twórczość fantastyczna wielu autorów, w tym Nikhil Singha.

Od 2012 r. trwa boom na afrykańską fantastykę. W tamtym roku m.in. wydano antologię AfroSF i odbył się pierwszy Comic Con w Lagos. W 2014 r. dzięki dwójce pisarzy i dziennikarzy Chinelo Onuwalu i Mazi Nwonwu powstał magazyn Omenana, poświęcony afrykańskiej fantastyce. Pierwszy numer Omenany już recenzowałem. A w 2017 r. ogłoszono pierwszych zwycięzców nagrody Nommo dla twórców afrykańskiej fantastyki.

Afrykańska fantastyka czyli co?

Czy istnieje coś takiego jak afrykańska fantastyka? Afryka to kontynent 3 razy większy od Europy, który zamieszkuje ponad miliard osób (Europę nieco ponad 700 milionów). Na kontynencie istnieje ponad 1000 języków, a wielu mieszkańców jest wielojęzycznych. Afryka leży po obu stronach równika, ma strefy klimatyczne tropikalne, suche, a nawet umiarkowane. Przy takim zróżnicowaniu mówienie o “afrykańskiej fantastyce” to daleko idące uproszczenie.

Afrykańska fantastyka to przede wszystkim fantastyka twórców o korzeniach afrykańskich, zarówno obywateli państw afrykańskich jak i diaspory. Kapituła nagrody Nommo za twórcę afrykańskiego uznaje osobę, która:

  • jest obywatelem państwa afrykańskiego
  • urodziła się na kontynencie i wychowywała przez znaczący okres czasu
  • jest osobywatelem lub urodziła się na kontynencie i żyje za granicą
  • ma co najmniej jednego rodzica pochodzenia afrykańskiego lub
  • jest afrykańczykiem bez papierów, i
  • wyemigrowała do krau afrykańskiego (w niektórych przypadkach)

Czy można mówić o afrykańskiej fantastyce? Moim zdaniem nie, bo jeden konrynent to zbyt mało by mówić o jakiejś jednolitej grupie czy twórczości. W najlepszym wypadku mogą być często wystepujace motywy. No, ale wtedy “europejska fantastyka” też będzie tylko terminem geograficznym. Poza tym dochodzi jeszcze jedna kwestia, podnoszona przez afrykańskich fanów fantastyki – która też pojawiła się przy okazji Czarnej Pantery i Wakandy. Mianowicie zrobienie z wielkiego kontynentu Afryki jednego kraju w pigułce, niejako wymazując zróżnicowanie kulturowe i upraszczając obraz całego kontynentu.

 

Kolejne części Jak zacząć przygodę z afrykańską fantastyką? przedstawią już konkretne filmy, książki, czy teledyski.